Mamy już grudzień, koniec roku.
Dla niektórych magiczny, a dla niektórych trudny.
Ile spraw już zdołaliście załatwić, a ile jeszcze gdzieś planujecie w nadziei, że uda się przed Nowym Rokiem. U mnie minął miesiąc, odkąd podzieliłam się ze światem moją nową stroną internetową. W miesiąc nie zadziałały się jakieś fanfary i nie spadło wielkie WOW, ale jestem spokojna i szczęśliwa. Dążę moją ścieżką i nawet jeśli nie osiągnę celu, to sama droga jest wspaniała, bo to droga do życia, o jakim marzyłam od dawna. Droga, podczas której powstają moje obrazy. Może nie zadziało się wiele, albo może aż za wiele. W tym miesiącu trzy moje obrazy znalazły nowe domy i reakcja nowych właścicieli przerosła moje oczekiwania. Wszyscy kupujący są zachwyceni kolorami i tą niesamowitą energią, która płynie z kolorów. Nie patrzyłam na to w ten sposób, ale kiedy usłyszałam, że mój obraz jest terapią, to postanowiłam bardziej się nad tym pochylić.
Zaczęłam przeglądać moje obrazy i szukać tych słów u osób, które zakupiły obrazy.
Kiedy patrzę na Twój obraz, to nabieram chęci do życia.
Jak tak zerknę w ciągu dnia na Twój obraz, który wisi u mnie w salonie, to dodaje mi takiej odwagi.
Po przebudzeniu, kiedy spojrzę na te kolory, to pojawia się uśmiech na mojej twarzy.
To są słowa ludzi, którzy znaleźli miejsce i pieniądze na to, żeby mój obraz im towarzyszył w ich życiu. I tak zaczynam to rozumieć. Dałam ludziom radość i energię do życia.
Wtedy właśnie dotarło do mnie, po co ja to robię i skąd są u mnie takie kolory. Zawsze byłam bardzo empatyczną osobą, chciałam pomagać i dzielić się dobrem. Nie wiedziałam, w jaki sposób miałabym to robić i jak połączyć to z moją ogromną pasją, jaką zawsze było malowanie. Teraz zaczynam rozumieć, że tę moją radość i energię mogę dzielić z innymi przez moje obrazy.
Moje kolorowe obrazy. Pisząc to, aż się wzruszyłam. Nie umiałam napawać się komplementami, ale musiałam dożyć czterdziestki, żeby poczuć, jak bardzo mnie one wzruszają. Ciągle pracuję, żeby to doceniać i się nimi cieszyć.
A teraz chce Wam opowiedzieć o 4 obrazach, które namalowałam.
Jest to kolekcja FLEURS DES CHAMPS i przedstawia polne kwiaty. Tytuł kolekcji oraz nazwy kwiatów nazwałam po francusku z szacunku do miejsca, w którym teraz mieszkam. Jednak same kwiaty są dla mnie małym akcentem z dzieciństwa i moją tęsknotą za krajem. Sama nie wiem, jakiego rodzaju to tęsknota. Czy jest to tęsknota za wspomnieniami, czy osobami, które przecież wciąż są obecne w moim życiu?
Rozkoszuję się tymi kwiatami i odrobiną zapamiętanych wspomnień.
Dlatego chcę, żebyście mogli zobaczyć swoimi oczami moje wspomnienia. Być może odnajdziecie w nich również siebie albo przypominają Wam kogoś, na kim bardzo Wam zależy? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii.
Obrazy można obejrzeć na moich profilach na Instagramie i Facebooku oraz w zakładkach sklep.
Grudzień. Czas magii. Czas prezentów i dobroci dla bliskich. Podarujcie im energię i radość, którą znajdziecie w moich obrazach. Zapraszam do zajrzenia do sklepu i zapoznania się z nowymi obrazami, które już teraz możecie kupić
Commentaires